dali z siebie wszystko i nie można zarzucić im, że nie walczyli -Tomasz Wasilkowski
Jesteśmy po pierwszych meczach fazy play-off. Niestety nie
zakończyły się one dla nas pomyślnym wynikiem. Co pana zdaniem poszło nie tak?
Co poszło nie tak? Na pewno zabrakło doświadczenia w decydujących momentach.
Popełniliśmy dużo błędów w ataku, często były one na pojedynczym bloku, ale
pozostałe elementy jak blok czy też relacja blok-obrona funkcjonowały bardzo
dobrze. Myślę, że chodziło tu też o wiek naszej drużyny i to zawiodło przede
wszystkim, czyli brak doświadczenia. Na tyle ile mogliśmy walczyć na tyle jestem
zadowolony. Oczywiście ja nienawidzę przegrywać. Bardziej nienawidzę przegrywać
niż lubię wygrywać. Wyniki z Bielska nie są dla mnie najkorzystniejsze, ale trzeba życie
przyjmować z pokorą, akceptować takie rzeczy i pracować dalej, co cały czas
czynimy.
A jak ocenia pan grę chłopaków? Dali z siebie wszystko?
Zdecydowanie dali z siebie wszystko i nie można zarzucić im, że nie walczyli. Chłopaki szli za każdą piłką, wykonywali naprawdę ogromną pracę,
ale zabrakło skończenia piłek w ataku. Na podstawie samej gry i zaangażowania,
nie można powiedzieć, że w tym sezonie był jakiś mecz, obok którego chłopcy przeszli.
Każde spotkania, nawet te przegrane były po wielkiej walce z naszej strony. Przegrywaliśmy
mnóstwo meczy w końcówkach i w Bielsku do stanu po 16-17 punktów graliśmy
równo, a potem gdzieś ta nasza gra się kończyła, Bielsko wrzucało kolejny bieg i było
po za naszym zasięgiem.
Co zamierzacie zmienić do soboty?
Przede wszystkim wynik, chcielibyśmy wygrać, bo gramy w
Suwałkach i wiemy, że na hale przyjdzie mnóstwo osób i to właśnie dla nich
chcielibyśmy wygrać. Myślę, że takim podstawowym wariantem, czy może elementem, jest skuteczność
ataku, właśnie nad tym dużo pracujemy w tym tygodniu i mam nadzieje ze to się
zmieni.
Czy w Bielsku-Białej odczuliście brak suwalskiej publiki?
Tak, grało nam się zupełnie inaczej. Szczerze mówiąc, myśleliśmy, że kibice
przyjadą i do końca rozglądaliśmy się po hali, mając nadzieję, że może jednak ktoś jest. Niestety był tylko
Tadek Moćkun, ale trochę za słabo kibicował. Jest to ogromna różnica grać tu u
nas na hali, a grać na wyjeździe. Dlatego w sobotę liczymy na doping.
Kto według pana najlepiej spisał się na wyjeździe?
W pierwszym meczu na pewno Wojtek Winnik. Kończył dużo piłek. Oprócz Wojtka,
bardzo dobry mecz zagrał także Mateusz Leszczawski. Mieliśmy o wiele więcej
piłek na pojedynczym bloku niż Bielsko, szkoda tylko, że ich nie kończyliśmy. Również
Kuba Peszko dał kapitalną zmianę i bardzo dużo pomógł, ale szkoda ze nie
przełożyło się to na wynik. Także można powiedzieć, że w pierwszym meczu spisały
się trzy osoby, Wojtek Winnik, Mateusz Leszczawski i Kuba Peszko. Jeśli chodzi
o drugi mecz to ciężko mi jest w tej chwili kogokolwiek wyróżnić.
Na koniec zapytam, jaki wynik sobotniego meczu pan obstawia?
Bylebyśmy mieli trzy z przodu, a to co będzie miało Bielsko nie ma znaczenia.
Nie, no jasne, fajnie byłoby wygrać 3:0, ale będzie to bardzo trudne. Natomiast
myślę, że jakakolwiek wygrana z Bielskiem, będzie dla nas niesamowitą sprawą i
nie ukrywam, że chcielibyśmy to dać suwalskiej publiczności, bo ten sezon
pokazał, że ci ludzie byli z nami pomimo tego, że my mieliśmy wyniki jakie
mieliśmy, a jednak koniec końców jesteśmy w play offach i gramy z jedną z
najlepszych drużyn w pierwszej lidze będąc jedną z najmłodszych drużyn. Dlatego
trzy z przodu dla nas i będzie super.
Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę powodzenia w sobotę!
Rozmawiała: Ewa Mackiewicz
Rozmawiała: Ewa Mackiewicz
0 komentarz(y):