dali z siebie wszystko i nie można zarzucić im, że nie walczyli -Tomasz Wasilkowski

17:23 E.M. 0 Comments

W środę przeprowadziłam wywiad z trenerem Ślepska, Tomaszem Wasilkowskim .
Jesteśmy po pierwszych meczach fazy play-off. Niestety nie zakończyły się one dla nas pomyślnym wynikiem. Co pana zdaniem poszło nie tak?
 
Co poszło nie tak? Na pewno zabrakło doświadczenia w decydujących momentach. Popełniliśmy dużo błędów w ataku, często były one na pojedynczym bloku, ale pozostałe elementy jak blok czy też relacja blok-obrona funkcjonowały bardzo dobrze. Myślę, że chodziło tu też o wiek naszej drużyny i to zawiodło przede wszystkim, czyli brak doświadczenia. Na tyle ile mogliśmy walczyć na tyle jestem zadowolony. Oczywiście ja nienawidzę przegrywać. Bardziej nienawidzę przegrywać niż lubię wygrywać. Wyniki z Bielska nie są dla mnie najkorzystniejsze, ale trzeba życie przyjmować z pokorą, akceptować takie rzeczy i pracować dalej, co cały czas czynimy. 

A jak ocenia pan grę chłopaków? Dali z siebie wszystko?

Zdecydowanie dali z siebie wszystko i nie można zarzucić im, że nie walczyli. Chłopaki szli za każdą piłką, wykonywali naprawdę ogromną pracę, ale zabrakło skończenia piłek w ataku. Na podstawie samej gry i zaangażowania, nie można powiedzieć, że w tym sezonie był jakiś mecz, obok którego chłopcy przeszli. Każde spotkania, nawet te przegrane były po wielkiej walce z naszej strony. Przegrywaliśmy mnóstwo meczy w końcówkach i w Bielsku do stanu po 16-17 punktów graliśmy równo, a potem gdzieś ta nasza gra się kończyła, Bielsko wrzucało kolejny bieg i było po za naszym zasięgiem.

Co zamierzacie zmienić do soboty?

Przede wszystkim wynik, chcielibyśmy wygrać, bo gramy w Suwałkach i wiemy, że na hale przyjdzie mnóstwo osób i to właśnie dla nich chcielibyśmy wygrać. Myślę, że takim podstawowym wariantem, czy może elementem, jest skuteczność ataku, właśnie nad tym dużo pracujemy w tym tygodniu i mam nadzieje ze to się zmieni. 

Czy w Bielsku-Białej odczuliście brak suwalskiej publiki?
Tak, grało nam się zupełnie inaczej. Szczerze mówiąc, myśleliśmy, że kibice przyjadą i do końca rozglądaliśmy się po hali, mając nadzieję, że może jednak ktoś jest. Niestety był tylko Tadek Moćkun, ale trochę za słabo kibicował. Jest to ogromna różnica grać tu u nas na hali, a grać na wyjeździe. Dlatego w sobotę liczymy na doping.

Kto według pana najlepiej spisał się na wyjeździe?
W pierwszym meczu na pewno Wojtek Winnik. Kończył dużo piłek. Oprócz Wojtka, bardzo dobry mecz zagrał także Mateusz Leszczawski. Mieliśmy o wiele więcej piłek na pojedynczym bloku niż Bielsko, szkoda tylko, że ich nie kończyliśmy. Również Kuba Peszko dał kapitalną zmianę i bardzo dużo pomógł, ale szkoda ze nie przełożyło się to na wynik. Także można powiedzieć, że w pierwszym meczu spisały się trzy osoby, Wojtek Winnik, Mateusz Leszczawski i Kuba Peszko. Jeśli chodzi o drugi mecz to ciężko mi jest w tej chwili kogokolwiek wyróżnić.

Na koniec zapytam, jaki wynik sobotniego meczu pan obstawia?
 
Bylebyśmy mieli trzy z przodu, a to co będzie miało Bielsko nie ma znaczenia. Nie, no jasne, fajnie byłoby wygrać 3:0, ale będzie to bardzo trudne. Natomiast myślę, że jakakolwiek wygrana z Bielskiem, będzie dla nas niesamowitą sprawą i nie ukrywam, że chcielibyśmy to dać suwalskiej publiczności, bo ten sezon pokazał, że ci ludzie byli z nami pomimo tego, że my mieliśmy wyniki jakie mieliśmy, a jednak koniec końców jesteśmy w play offach i gramy z jedną z najlepszych drużyn w pierwszej lidze będąc jedną z najmłodszych drużyn. Dlatego trzy z przodu dla nas i będzie super.
Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę powodzenia w sobotę! 
Rozmawiała: Ewa Mackiewicz

0 komentarz(y):