Wywiady: Adrian Buchowski
Adrian Buchowski
Dlaczego akurat siatkówka? W jaki sposób się to zaczęło?
Jak byłem mały, oglądałem siatkówkę w telewizji i bardzo mi się to podobało. Były to ogromne emocje, uważam, że nawet większe niż w piłce nożnej. Polska liga siatkarska była wtedy bardzo dobra, tak samo z resztą jak teraz i uznałem że fajnie byłoby zostać siatkarzem. Po prostu złapałem tego bakcyla w młodości i już tak zostało do końca.
Jak byłem mały, oglądałem siatkówkę w telewizji i bardzo mi się to podobało. Były to ogromne emocje, uważam, że nawet większe niż w piłce nożnej. Polska liga siatkarska była wtedy bardzo dobra, tak samo z resztą jak teraz i uznałem że fajnie byłoby zostać siatkarzem. Po prostu złapałem tego bakcyla w młodości i już tak zostało do końca.
Kiedy zrozumiałeś, że jest to Twój sposób na życie?
Po prostu pokochałem tą dyscyplinę sportu, ciężkie treningi, dążenie do doskonałości, poprawianie
swoich umiejętności. Sprawiało mi to bardzo dużą przyjemność i właśnie dlatego uznałem że będzie to mój sposób na życie.
Jakiego sportu nie uprawiałbyś?
Hmm.. Bardzo lubię wszystkie sporty, ale zawsze najgorszy byłem z koszykówki, więc nigdy nie chciałbym grać w koszykówkę.
Co najbardziej lubisz w grze w siatkówkę?
Najbardziej
lubię to, że nigdy nie ma przegranych sytuacji, że zawsze można wygrać,
nawet jeśli się przegrywa. Po prostu zawsze trzeba wierzyć i zawsze
trzeba walczyć do końca i to właśnie najbardziej podoba mi się w
siatkówce.
Czy masz jakieś przyzwyczajenie przed meczem?
Przed
meczem koncentruję się na danym przeciwniku. Lubie sobie przypominać
różne akcje. Zawsze staram się pozytywnie myśleć, nastawiać się na
walkę, na zwycięstwo i myślę, że taki optymizm dużo mi pomaga.
W jakim klubie chciałbyś zagrać?
Szczerze
mówiąc nie mam jakichś sprecyzowanych planów co do klubu siatkarskiego.
Chciałbym na pewno grać na wysokim poziomie, być w jak najwyższej i jak
najlepszej lidze.
Czy zamierzasz zmienić klub na następny sezon?
W Suwałkach bardzo mi się podoba i naprawdę zakochałem się w tym mieście. Jeszcze nie wiem jak to będzie w następnym sezonie, zobaczymy jak to się będzie układało, ale na pewno bardzo polubiłem to miejsce i jestem bardzo mile zaskoczony, ponieważ zawsze myślałem że Suwałki to jest taki jakby koniec świata, a jednak jest tutaj bardzo sympatycznie. Bardzo chętnie będę tu wracał na pewno.
W Suwałkach bardzo mi się podoba i naprawdę zakochałem się w tym mieście. Jeszcze nie wiem jak to będzie w następnym sezonie, zobaczymy jak to się będzie układało, ale na pewno bardzo polubiłem to miejsce i jestem bardzo mile zaskoczony, ponieważ zawsze myślałem że Suwałki to jest taki jakby koniec świata, a jednak jest tutaj bardzo sympatycznie. Bardzo chętnie będę tu wracał na pewno.
Czy masz wśród sportowców swój autorytet, kto nim jest?
W
śród siatkarzy moim autorytetem był Sebastian Świderski. Zawsze go
podziwiam i podziwiałem. Był to zawodnik, który niedaleko mnie zaczynał
swoją karierę, czyli w Gorzowie Wielkopolskim w moim województwie.
Podziwiam go za to, że był tak wytrwały i pomimo wielu kontuzji nigdy
sie nie poddawał i jest to bardzo mądry człowiek, z resztą miałem okazję
z nim też trenować, grać mecze. Także jest to dla mnie bardzo wielka
postać i uważam, że jest warty naśladowania.
Pamiętasz może jakaś śmieszna sytuację z meczu?
(Uśmiech)
Tak, pamiętam. Graliśmy tutaj na tej sali i była taka akcja, że piłka
została uderzona prosto w aut, było to chyba w meczu z Kętami. Zacząłem
się cieszyć i na linii 9 metra podniosłem ręce w górę i tak nie
fortunnie, że dostałem piłka prosto w rękę i niestety punkt był dla
przeciwników. No niestety kosztowało mnie to pizzę dla chłopaków.
Z kim dzielisz pokój na wyjazdach?
Na wyjazdach mieszkam z Mateuszem Leszczawskim.
Ile statuetek MVP posiadasz?
Szczerze mówiąc to nigdy nie liczyłem, ale kilka się znajdzie.
Szczerze mówiąc to nigdy nie liczyłem, ale kilka się znajdzie.
Jak sądzisz, jak długo potrwa Twoja kariera?
W
sumie to nigdy tego nie można przewidzieć, bo wiadomo sport to jest
taki zawód, że w każdym momencie można złapać jakąś kontuzję czy też
mieć jakieś kłopoty zdrowotne. Jeżeli zdrowie pozwoli to będę grał do
końco. Na pewno do końca życia będę się ruszał, bo bardzo lubię sport i
nie jest to tylko siatkówka, lubię też grać w tenisa, pływać. Także moja
przygoda ze sportem będzie towarzyszyć mi do końca życia.
Gdybyś mógł wysłać sms do Pana Boga, co byś napisał?
Zapytałbym dlaczego widzie to wszystko co się tutaj dzieje i nie reaguje.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy dłuuugiej kariery siatkarskiej.
Rozmawiała: Ewa Mackiewicz
0 komentarz(y):